O ratowaniu literatury
Obchody pogrzebowe Stanisława Staszica w 1826 roku — jak pisze Anna Kowalska w tomie Mochnacki i Lelewel — szybko przerodziły się w manifestację patriotyczną, a dokładniej: antyrządową. Co oczywiście zaniepokoiło carski rząd i skutkowało represjami:
Ofiarą padł najpierw poemat Staszica Ród ludzki, o którym senatorowi Nowosilcowowi doniesiono, że jest jakoby “stekiem bezbożności i wywrotowych poglądów; polecił wielki książę zarządzić rewizję w składach Towarzystwa i całkowity nakład owego dzieła zniszczyć”.
Potwierdził prawdę tego zapisu i dorzucił doń jeszcze obszerny komentarz Fryderyk hr. Skarbek, mieszkający wówczas na terenie Pałacu Staszica, sprawujący tam przez lat osiem obowiązki konserwatora i kustosza biblioteki Królewskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk oraz muzeów.
Jego sumienna relacja rzuca ciekawe światło na ówczesne warunki egzystencji Towarzystwa:
Mówiono — notował — że wielki książę palił na swoim kominku wielkie tomy in quarto rzeczonego dzieła, które dziś do wielkich rzadkości należy, gdyż ja jedynie ocaliłem od zagłady przed zaborem kilka egzemplarzy, przepędziwszy całą noc w bibliotece Towarzystwa na wypruwaniu z pojedynczych tomów po kilka kartek, z których następnie trzy kompletne volumina dzieła ułożyłem.
Kapitalna bądź co bądź scena: konserwator biblioteki naukowej, korzystając z faktu, że mieszka na terenie gmachu Towarzystwa, całą noc spędza w sali bibliotecznej, gdzie zgromadzone zostały — i zinwentaryzowane — tomy dzieła Staszica, aby niepostrzeżenie wykraść cząstkami i uratować od auto-da-fe dzieło opiekuna i dobroczyńcy Towarzystwa. I to w stolicy konstytucyjnego państwa!
Swoją drogą, o Rodzie ludzkim Wacław Borowy powiedział, że to “najbardziej antypoetycki pomysł rozwiązany w jak najbardziej antypoetycki sposób”.
(Na rysunku Staszic pióra Władysława Barwickiego).
01 XI 2013 #Fryderyk Skarbek #Stanislaw Staszic #Aniela Kowalska #XIX wiek #Wladyslaw Barwicki